Domaine Leccia – Korsyka A.D. 2022 po raz pierwszy

Wiemy, że jeszcze na dobre nie rozpędziliśmy się z relacjami z VieVinum (na razie możecie przeczytać wpis o degustacji zweigeltów), ani nie zakończyliśmy nawet majówkowej podróży po Dolnej Austrii (chociaż tutaj możemy odesłać do relacji z odwiedzin w Weingut Josef Fischer, Weingut Salomon Undhof i Weingut Stadt Krems), ale aby nie zanudzić Was wpisami jedynie o winach austriackich będziemy je przeplatać opowieściami z wakacyjnej podróży po Korsyce, Toskanii i Styrii.


Kilka ogólnych uwag o korsykańskich winach i winiarzach

To już nasza druga wyprawa na Korsykę, więc możecie domyślać się, że jest coś, co nas przyciąga na tę wyspę. Kiedyś Sławek Chrzczonowicz powiedział nam, że kto raz pojedzie na Korsykę, ten na pewno będzie chciał tam wrócić i dzisiaj podpisujemy się pod tym obiema (a w zasadzie czterema) rękami. Krystaliczna, turkusowa woda, piękne plaże, imponujące szczyty górskie, świetne jedzenie i przepyszne wina tworzą obezwładniający miks, w którym można się zanurzyć i zapomnieć o błogim świecie.

Mając już nieco rozeznany teren, tym razem zaplanowaliśmy podróż jeszcze dokładniej i udało się nam odwiedzić ośmiu miejscowych winiarzy. Od razu jednak musimy Was uprzedzić, że wizyty u korsykańskich producentów (nawet te umówione) wyglądają nieco inaczej, niż te do których jesteście przyzwyczajeni zwiedzających winiarnie w krajach germańskich, czy we Włoszech. Po pierwsze, ciągle sporym problemem jest bariera językowa – wielu producentów, ale też nawet inne osoby zatrudnione w winiarniach nie mówią po angielsku, my zaś nie władamy językiem francuskim, a włoski jedynie trochę rozumiemy jeśli chodzi o typowo winiarskie słownictwo. Po drugie, nawet w przypadku omówionej degustacji trwa ona zwykle maksymalnie 30-40 minut i ogranicza się do samego spróbowania win – ani razu nie zaproponowano nam obejrzenia winiarni, czy opowiedzenia trochę więcej o samym terroir, producencie, czy stylu posiadłości.

Te dwa elementy (które zresztą poznaliśmy będąc na Korsyce w 2018 roku) sprawiły, że nie umawialiśmy się jakoś specjalnie na wizyty u producentów, tym razem po prostu wykorzystywaliśmy godziny otwarcia winiarni i najcześciej zjawialiśmy się bez zapowiedzi. Co prawda początkowo zwykle traktowano nas jako turystów, ale gdy zaczynaliśmy spisywać notki czy zadawać jakieś dodatkowe pytania, bardzo szybko rozmowa (nawet gdy prowadzona łamany angielsko-francusko-włoskim albo przy użyciu Google Translate) się rozkręcała, a na stole lądowały jakieś kolejne próbki wyjmowane „spod lady” – w tym aspekcie korsykańscy winiarze są tak serdeczni jak ci z innych części Europy.

Dodatkowo praktycznie wszyscy miejscowi producenci są obecni na półkach marketów (nawet jeśli zwykle ze swoimi najprostszymi winami). To daje naprawdę duże możliwości poznania ich stylu nawet bez odwiedzenia konkretnych posiadłości, z czego oczywiście skwapliwie korzystaliśmy.

Ostatnia kwestia, o której warto wspomnieć to cena miejscowych win. Nie ma co się oszukiwać, korsykańskie wina nie są wybitnie tanie. Co prawda zdarza się spotykać butelki poniżej 10 euro, ale zwykle podstawowe pozycje od najlepszych producentów to przedział 12-15 euro, a ich „główne” linie oscylują w okolicach 20 euro.

Patrimonio – najsłynniejsza apelacja Korsyki

Najszybciej na Korsykę dostaniecie się z Livorno. Prom do Bastii to jedynie cztery godziny rejsu. Lądując w północno-wschodniej części wyspy pierwszym logicznym celem winiarskim jest Patrimonio, apelacja uchodząca za dającą najlepsze, najbardziej długowieczne korsykańskie wina.

Już sam przejazd samochodem z Bastii do Patrimonio pozwala zrozumieć miejscowe terroir. Oba miasta, oddalone zaledwie o jakieś 5 kilometrów w linii prostej, oddziela łańcuch górski Monte Stello dochodzący do wysokości 1300 m.n.p.m. Wjeżdżając więc na przełęcz jak na dłoni widzimy winnice Patrimonio. Są one oddalone od morza o kilka-kilkanaście kilometrów, ale między nimi a samym wybrzeżem znajduje się jeszcze kolejny (już co prawda nie tak wysoki) łańcuch wzgórz. Stąd też sama dolina ma przebieg południkowy i gromadzi w sobie wilgotne powietrze spływające nocami z gór (jesienią zresztą niemal codziennie występują to mgły, stąd też wzięła się lokalna nazwa regionu Nebbiu). Ten element jest szczególnie istotny w słonecznym, ale stosunkowo suchym klimacie Korsyki. Duże dzienne różnice temperatur pozwalają bowiem zachować winogronom świeżość i kwasowość.

Apelacja Patrimonio powstała już w 1968 roku, co czyni ją najstarszą na wyspie. Dziś winnice zajmują około 400 ha, a reguły apelacyjne pozwalają na produkcję wina w trzech kolorach (białe, różowe, czerwone). Również miejscowe podłoże jest bardzo charakterystyczne, bowiem znajdziemy tutaj kredową glebę wapienną, jeden z miejscowych winiarzy porównał ją z tufem znad Doliny Loary.

Patrimonio – uprawiane odmiany

Białe wina w Patrimonio mogą powstawać wyłącznie z odmiany vermentinu (vermentino), typowej dla południowej Francji, i liguryjsko-toskańskiego wybrzeża Włoch, a także Sardynii i oczywiście Korsyki. Zwykle odmiana daje wina dość aromatyczne, stosunkowo lekkie i nieskomplikowane, ale przy odpowiednio niskich zbiorach pojawiają się w nich świetne nuty mineralno-słone. Czerwone wina powstają z niellucciu (90%), które może być uzupełnione o grenache (nazywaną na Korsyce elegante), sciaccarellu (to lokalna odmiana, ale więcej jej znajdziemy w zachodniej i południowo-zachodniej części wyspy), ale też vermentinu. Niellucciu to genetycznie nic innego jak sangiovese, ale miejscowe wina wyraźnie różnią się od tych znanych z Toskanii, zwykle są mocniej zbudowane i zawierają w sobie typowy dla Korsyki ładunek nut ziołowych i śródziemnomorskiej makii. W przypadku win różowych dozwolone odmiany są analogiczne jak dla czerwieni, ale komponent niellucciu jest konieczny jedynie w 75%.

Domaine Leccia – historia producenta

Po tym nieco przydługim wstępie przejdźmy w końcu do samego producenta. Domaine Leccia to jeden z najbardziej zasłużonych producentów z apelacji Patrimonio, choć dzisiaj jego gwiazda nieco przygasła i pozostaje w cieniu Yves Leccia, który skonfliktowany ze swoją siostrą Anette opuścił rodzinną posiadłość i dosłownie za miedzą produkuje wina pod swoim imieniem. Ponoć przy każdym z rodzeństwa lepiej nie wspominać o drugim z nich.

Choć rodzina Leccia z winiarstwem ma do czynienia od początków XX wieku i praktycznie już wówczas było ono jej głównym zajęciem, to dopiero od lat 60-tych ubiegłego wieku produkowane przez nich wina zaczęły wspinać się na najwyższy poziom. W 1980 roku stery w posiadłość przejęła Annette Leccia, która obecnie dysponuje 16 ha winnic w okolicach Saint-Florent, a których uprawy prowadzone są biodynamicznie.

Spróbowane wina:

Domaine Leccia Patrimonio Blanc 2021

Zaczęliśmy od czystego vermentinu, z 27-letnich winorośli rosnących na wapienno-łupkowej glebie. Po wytłoczeniu owoce pozostają ze skórkami przez mniej więcej dobę w niskiej temperaturze. Następnie moszcz trafia do stalowych zbiorników, gdzie przechodzi fermentację alkoholową, ale fermentacja malolaktyczna jest wstrzymywana. Po mniej więcej 6-miesięcznym dojrzewaniu na osadzie wino trafia finalnie do butelek. Pachnie typowo dla odmiany, a więc cytrynami, jabłkami i ziołami. Na podniebieniu czuć całkiem solidną strukturę (za co może odpowiadać wspomniana 24-godzinna maceracja), owocowość ponownie kręci się wokół akcentów jabłkowych, w finiszu zaś dochodzi do głosu mocne uderzenie kwasowości. Wino doskonale oddaje charakter korsykańskiego vermentinu. Bardzo dobre+ (91/100).

Domaine Leccia Patrimonio Rosé 2021

Róż od Domaine Leccia to czyste niellucciu, przy czym częściowo grona były jedynie wytłaczane, ale część podlegała również „krwawieniu”, a więc po ich skruszeniu do kadzi trafił samociek z owoców (taka technika przekłada się zwykle na wino o mocniejszej strukturze). Pachnie kwaskowymi wiśniami, świeżymi truskawkami i poziomkami. Na podniebieniu soczyste, jednak raczej w lekkim stylu, ale z dobrą kwasowością i soczystym, długim, odświeżającym posmakiem. Bardzo dobre- (89/100).

Domaine Leccia Patrimonio Rouge 2021

Tutaj mamy również czyste niellucciu, które zarówno fermentuje jak i dojrzewa (18 miesięcy) w stalowych zbiornikach. Momentalnie od pierwszego nachylenia się nad kieliszkiem czujemy niesamowicie świeże nuty wiśni i malin. Całość jest chrupka, bardzo zadziorna, ze świetnie żywymi garbnikami i tym typowym dla czerwonych win z Korsyki ziołowym posmakiem. Radosne i bardzo smaczne. Bardzo dobre+ (91/100).

Domaine Leccia Patrimonio Rouge Pettale 2019

Drugie z czerwonych win posiadłości to dalej czyste niellucciu, ale stanowiące selekcję najlepszych działek producenta. Grona trafiły do prasy po odszypułkowaniu, fermentacja trwa zwykle 3 tygodnie z codziennym pompowaniem moszczu, a następnie wino na 24 miesiące trafia do stalowych zbiorników. Bardziej poważne od poprzednika, z dalej świeżym, kwaskowym owocem (wiśnie i ciemne czereśnie), ale tutaj obudowanym już nutami ziemistymi, ziołowymi i leśnymi. Kwasowość wydaje się niższa niż u poprzednika, a garbniki są już bardziej zaokrąglone. Całość niewątpliwie elegancka, ale trochę brakuje nam tego radosnego charakteru, który znaleźliśmy u poprzednika. Znakomite- (92/100).

Domaine Leccia Muscat du Cap Corse 2020

Muscat du Cap Corse to apelacja przeznaczone dla win wzmacnianych powstających głównie na półwyspie Cap Corse, zlokalizowanym na północ od Bastii, ale częściowo pokrywa się ona również z granicami apelacji Patrimonio. Pachnie miodem lipowym, skoncentrowanym sokiem w winogron i kwiatami. Na podniebieniu alkohol daje o sobie znać bardziej w postaci ciężaru wina, bo nie czujemy, aby wystawał on ponad słodkawy, owocowy charakter. Posmak jest dość długi, ale brakuje w tym wszystkim kwasowości – co jest niestety częstą przypadłością w przypadku win wzmacnianych. Dobre- (86/100).

Domaine Leccia Muscat à Petits Grains 2020

Degustację zakończyliśmy ponownie muscatem, ale tym razem w wersji niewzmacnianej, pochodzącej z późno zbieranych (i częściowo podsuszanych) owoców. Wyraźnie słodkie (145 gram cukru), z nutami moreli, gruszek, brzoskwiń, kandyzowanej skórki z pomarańczy. Usta dalej po stronie słodyczy, ale jakoś bardziej się tutaj wszystko zgadza niż u poprzednika. Dobre+ (88/100).


Wina od Domaine Leccia to klasyczna Korsyka, bez jakiś udziwnień, ale wykonana w porządny sposób. To wina, które może nie wywołują nadmiernie przyspieszonego bicia serca, ale które pije się z autentyczną przyjemnością.