Bo Wachau jest zawsze po drodze

Gdyby przeanalizować wszystkie nasze podróże po Europie, to jestem przekonana, że to właśnie Wachau jest najczęściej przez nas odwiedzanym regionem. Nawet gdy nie do końca znajduje się na naszej trasie, to dziwnym trafem robimy wszystko by do niego zajechać. Zresztą nie tylko my tak mamy!

Nie wyobrażam sobie podróży przez Dolną Austrię bez przejazdu przez Dolinę Wachau. To już będzie nasz szósty rok z rzędu. @romanroman.romanroman.rom…

Co za tym idzie, z ilości tych „przypadków” zrodził się całkiem spory notes z notatkami z winnic, restauracji, hoteli i miejsc, które tam odwiedziliśmy. Wszystko to uporządkowałam i dziś zabieram Was w iście „przewodnikowym” stylu w piękną Dolinę Wachau, nad Dunaj.

Wachau to odcinek doliny Dunaju umiejscowiony między Melk i Krems, tylko godzinę drogi od Wiednia.

Klimat tego regionu związany jest nie tylko z zapierającymi dech w piersiach stromymi winnicami, ale i zachowanym średniowiecznym krajobrazem. Źródła pełne są romantycznych legend i zamków ciekawostek z tamtego okresu.

Po Dunaju pływa wiele promów i w Wachau znajduje się kilka ich przystanków. Oprócz tego cały region ma wspaniałe szlaki rowerowe i turystyczne. Prawda jest taka, że to właśnie na rowerze albo na pieszo doświadczycie przyjemności delektowania się najpiękniejszymi widokami na winnice i Dunaj.

Dane historyczne wskazują, że wino produkowano na tym obszarze już w czasach Celtów. Najsłynniejszą odmianą jest zaś Grüner Veltliner.

Wachau odpowiada za 3 procent całkowitej produkcji wina w Austrii – sama muszę przyznać, że ta informacja mnie zaskoczyła, bo myślałam, że za więcej! Klasyfikacja tutejszych win jest dość nietypowa, bo oparta nie o jakość winnic, ale o stopień dojrzałości gron – stąd wyróżniamy wina klasy Steifeder, Federspiel i słynne Smaragdy. Stwarza to konsumentom dodatkową trudność. Nasza podpowiedź – po prostu wybierajmy uznanych producentów, których na przykład polecamy na końcu wpisu!


Wachau wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO ze względu na swój unikatowy winiarski krajobraz i architekturę.

Zacznijmy może od Opactwa Benedyktynów w Melku, które mieliśmy przyjemność odwiedzić w 2018 roku. Nie będę Wam tu przytaczać dość bogatej historii całego kompleksu, ale warto poświęcić z 2 godziny, przejść się przez ogrody, wejść do zapierającej dech w piersiach biblioteki klasztoru, zapatrzeć się z tarasów na Dunaj. Znajdziecie tu dużo przestrzeni poświęconej sztuce, kulturze, naturze i nauce.

Urokliwy jest także sam Melk, z klasztoru schodzi się do niego brukowanymi, zielonymi uliczkami. Centrum jest małe i spokojne z kawiarenkami i restauracyjnymi ogródkami. Zjedliśmy tu regionalny lunch i odwiedziliśmy Vinothek Wein und Wachau. A tu selekcja roczników w piwnicy robi wrażenie! Warto też pamiętać, że w okolicy jest INTERSPAR, w którym zaopatrzycie się w podstawowe butelki tutejszych producentów.

Zamek Dürnstein – a raczej jego ruiny. To tu król Anglii Ryszard Lwie Serce został uwięziony, kiedy wracał z wyprawy krzyżowej. Dopiero w zeszłym roku wspięliśmy się na to wzgórze i żałujemy, że tak późno. Spacer będzie interesujący również dla dzieci, bo jest wzbogacony o dydaktyczne, historyczne przystanki. A same widoki na szczycie – nie do opisania!

Miasteczko Dürnstein – odkryłam je na nowo w zeszłym roku. To mała, ale bardzo urokliwa miejscowość. Charakteryzuje ją jedna piesza uliczka, od której odchodzą klimatyczne brukowane zaułki. Nad kamieniczkami Dürnstein króluje wieża kolegiaty (dawnego klasztoru) o niebiesko-białej barwie, uważana za symbol Wachau. Warto do niej zejść (dosłownie, bo położona jest bliżej Dunaju) i odetchnąć od turystycznego centrum. W sercu miasta pełno jest sklepików Wieser Wachau z regionalnymi produktami Marillen, czyli słynnymi na cały świat morelami. Podobno jest aż dwadzieścia odmian Wachauer Marille. Kiedyś Polka pracująca w Weingut Nigl opowiadała nam przy śniadaniu, że po te morele zjeżdżają się autobusami Niemcy, a ukochali je nawet Japończycy. Rzeczywiście morela ma tu wysokie poważanie – została nawet uhonorowana własnym corocznym (w lipcu) festiwalem Spitzer Marillenkirtag, który odbywa się w Spitz.

Miasteczko Krems i Stein. Mamy z nim same dobre wspomnienia. Kilka lat temu spaliśmy w jego centrum (Arte Hotel Krems), a wieczorami spacerowaliśmy pięknymi uliczkami koło Uniwersytetu. W zeszłym roku właśnie tu w budynku, który kiedyś był kościołem, wzięliśmy udział w Magnum Party, czyli imprezie Tour de Vin. Muzyka, wino i sakralny klimat na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Z imprezy podwoziliśmy Kati Moser z Weingut Sepp Moser, która zdradzała nam detale tego studenckiego miasta. Za to Stein jest praktycznie połączony bliskim sąsiedztwem z Krems. Więc polecamy zrobić sobie spacer wzdłuż Dunaju i przekonać się o stanie wód, mierzonym przez powodzie już od wieków na budynkach.


  1. Weingut Schmidl w Dürnstein

Nasza ulubiona miejscówka to Winnica Schmidl w Dürnstein. Okna pensjonatu wychodzą na sąsiednią słynną spółdzielnię Domäne Wachau. Okolica jest bardzo spokojna, wystarczy minuta spaceru i jesteście na winnicach. Do dyspozycji są tu przestronne i nowoczesne pokoje, na dole kuchnia z dużą jadalnią i lodówką wina. Co ważne właściciele są przemili i panuje tu rodzinna atmosfera.

2. Weingut Donabaum w Spitz

Ma zbliżony klimat do powyższej miejscówki – z tym, że jest bardziej nowoczesny i nieco większy. Poza tym miłośnicy wodnego relaksu znajdą tu basen. Hotel podzielony jest na dwa budynki: nowszy i starszy. W tym drugim na dole znajduje się bardzo przytulna kuchnia z widokiem na ogród.

3. Weinlodge Wachau w Mauternbach

Hotel z wyższej półki. Nowoczesny, ma też pyszne śniadania, wspaniały basen, niezwykłe widoki z tarasu z wygodnymi fotelami. Jako że jesteśmy odważni na booking.com, to kilka lat temu wykorzystaliśmy moment, kiedy był świeżo otwarty, a że zbierał dopiero opinie to jak się domyślacie, miał wówczas dość przystępne ceny. Kiedy innym razem chcieliśmy do niego wrócić zrozumieliśmy, że cenowo to se ne vrati… Pozostały bardzo miłe wspomnienia. Właścicielami hotelu są winiarze i w bliskich okolicach znajdziecie ich smaczny Heuriger Siedler. Ja do dziś pamiętam, jak w sporym ogrodzie obsługiwał nas przesympatyczny Czech, który uwijał się jak mrówka, a mimo wszystko ciągle miał dla nas czas – ujął swoją energią i wiedzą.


  1. Wachauerstube Loiben w Unterloiben

– ciężka (a więc tutejsza), smaczna i ładnie podana austriacka kuchnia. Jak odwiedzicie Weinguta Knoll, to jest to idealna miejscówka na strawę po jego wspaniałych winach. Restauracja ma zresztą dość imponującą selekcję win z regionu. Znajduje się też na szlaku rowerowym, co zresztą łatwo zauważyć.

2. Leonhartsberger Herbert – Weinbau w Dürnstein

– typowy klimatyczny Heuriger ze sporym ogrodem przy samym Dunaju. Jako, że dotarliśmy do nich dość późnym wieczorem, spacerem z góry Dürnstein skrótem przez winnice, to spróbowaliśmy tylko deski zimnych wędlin i serów, za to podegustowaliśmy trochę ich wina. Bardzo miła obsługa! W tym roku mamy zamiar przetestować również ich pensjonat.

3. Heurigen Familie Hanifogl-Niehsner w Mauter

– to Heuriger położony w szczerym polu z widokiem na klasztor Stift Göttweig. Bez rozmachu, tutaj absolutnie nie liczy się wystrój, ale domowy wręcz gospodarczy klimat. Obszerna deska wędlin i serów, kieliszek wina, sąsiedztwo winnic i do szczęścia nic więcej nie potrzeba.

4. Fam. Andrea & Karl Lechner – Weinbau Lechner w Spitz

– aby zgłodnieć i trafić do tego miejsca, warto najpierw wybrać się na spacer do pobliskiego punktu widokowego na Rotestor. Tylko bez żadnych wymówek, może i jest trochę stromo, ale to tylko 25 minut a nie pożałujecie zjawiskowej panoramy Wachau. Wreszcie po tym „lekkim” wysiłku polecamy Heuriger położony w centrum miasta, w jednej z kamienic, poznacie go po charakterystycznie podpisanej bramie.


Vinothek Fohringer w SpitzNa myśli przychodzi mi Biblioteka Trinity College w Dublinie. Wiem, że porównanie jest bardzo na wyrost, ale ogromna selekcja win w różnych rocznikach, poukładana w charakterystycznych rzędach i półkach wywołuje u winelovera właśnie takie skojarzenie.

Vinothek Wein und Wachau w Melk. Imponująca selekcja, do tego starsze roczniki ukryte w piwnicy. Bardzo miła obsługa, zresztą miejscówka polecona przez naszego czytelnika Grzegorza, więc i my podajemy ją dalej!

Pamiętajcie też, że wina kupicie przede wszystkim bezpośrednio u winiarza. Jeśli oczywiście są to jego godziny otwarcia i nie weekend – a tego Austriacy akurat pilnują. My polecamy: Weingut Knoll, Weingut Rudi Pichler, Weingut PragerWeingut Franz Hirztberger, Domäne Wachau, Weingut Pichler-Krutzler.