Podczas naszych ostatnich wakacji to była jedna z najbardziej intrygujących wizyt winiarskich. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy co się po niej spodziewać. Wcześniej umówiliśmy się z chłopakami na zasadzie: – Bądźcie wcześnie rano, bo potem nie wiemy co się u nas może wydarzyć. Jakoś ktoś na pewno Was przyjmie. Zabierzcie gumiaki. Potem wszystko potoczyło się rzeczywiście spontanicznie. Nikt się nie spinał, atmosfera była iście naturalistyczna. Siedząc przy stole z całą ekipą Colbacco, zajadaliśmy fenomenalny, domowej roboty salceson, salami, twardy ser owczy i bagietkę – przepijając je kolejnymi kieliszkami prezentowanych win ...
Nasz Świat Win
Wine is a passport to the world ~ Thom Elkjer